niedziela, 20 lipca 2014

Chapter three ~




Francesca wstała o świcie, gdy tylko promiennie słoneczne postanowiły wtargnąć do jej pokoju. Trzy razy w tygodniu przed pracą uprawiała jogging. Bieganie pomagało jej się w pewien sposób odprężyć, ale również i odetchnąć, czego nie potrafiła zrobić w ciągu dnia. 
Nie zajmowała sobie myśli problemami, wkładała słuchawki na uszy i biegła przed siebie pięć kilometrów, a następnie wracała. Nic się w tym czasie nie liczyło, wszystko co ją dręczyło odchodziło w dal przez te czterdzieści minut, ile zazwyczaj zajmowała jej cała trasa, licząc przy tym postoje na światłach. 

piątek, 4 lipca 2014

Chapter two ~





Nie chciała by ją dotykał, ale bała się wyrwać z jego uścisku. Nie chciała patrzeć w jego oczy, czuć jego zapachu. Wiedziała, że gdy tylko się sprzeciwi znowu ją uderzy, a nie zamierzała wracać tego samego dnia do szpitala. Strach wziął nad nią siłę, a była za słaba, by go odepchnąć.
James przyszedł do Francesci po pracy i oświadczył, że wieczorem zabiera ją na ogniska pod starą fabryką, na obrzeżach Londynu. To tam zazwyczaj spędzał czas z swoimi "przyjaciółmi". Teraz obejmował ją jakby była jego największym skarbem. Zawsze chciała się tak czuć, jednak przy nim nie było to możliwe. Chociaż bardzo pragnęła wreszcie móc go pokochać tak jak dawniej, odsunąć od siebie wszelkie złe myśli z nim związane, usunąć wszelkie siniaki, które on spowodował, nie umiała. Nie można wymazać wszystkich złych wspomnień, bo one są częścią naszego życia. Próbując je zniszczyć, niszczymy też siebie.